piątek, 12 października 2018

PORCELANOWY RAJ



Aniołku, nie chciałam Cię potłuc
Chciałam Cię tylko przytulać móc
Lecz wymykasz mi się z rąk jak ryba
I to mnie kiedyś zabije chyba
To mnie kiedyś wykończy
Bo oddalasz się ode mnie jak koń rączy
Obrażasz się o byle głupotę
I kroisz mnie na plastry potem
A ja - cóż?
Ja nie sięgam po nóż
Ja tylko ci wierzę -
I potem jak długa leżę...

poniedziałek, 8 października 2018

YESTERDAY AND TODAY



Nie prześladuj spokojnego
Bo, jak widzisz, to się odbija
Nieoczekiwanie wraca rykoszetem
I w złej chwili, nie w czas - dobija

A mogliśmy mieć dzisiaj święto
Mogliśmy się radować
Lecz przypałętało się w głowie pęto
I będzie nas pałować

Będzie bić i miażdżyć mózgi
Bezlitośnie łoić skórę
Jakby to były jakieś rózgi
I po pierwszej - zaczyna nową turę...

DISASTER NA ŻYCZENIE czyli rozprawka o wyższości etosu nad doraźną korzyścią



Jakże symboliczny to był dzień!
Począwszy od temperatury
Gdy grzało słońce i gonił cień
I ciągle pływały chmury

Jakże smutny to był obrazek
Gdy wszystko podano na tacy
A mnie tam nigdzie nie było -
Nie było mnie w drogocennej pracy

Skarby tanie i drogie, i liczne prezenty
Wszystko do cna rozebrali inni
Ja z torbami i z niczym - w lamenty
A oni byli niewinni

Bo mnie tam nie było...


***

Ciężarów bez liku
Wszystko dla prezentacji
Lecz zbrakło szyku
I odpowiedniej dla tego akcji

Ręce wymęczone
Ciężkich toreb ciągnięciem -
I choć były na zysk przeznaczone
Poszło na nic i skończyło się cięciem

Miałam im pokazać
Wszystkie swe cenne zdobycze
Lecz nie było kogo obdarować -
Zwyciężył luz i ciało bycze...

***

Czemu mnie tak bolało granic przekroczenie?
Przecież to nie było żadne przewinienie!
Ktoś chciał chyba zrobić dobrze
A dostało mu się jakoby kobrze

Lecz to załamanie serca
Wszystko przekreśliło
Zbrakło siły na więcej
Wszystko się spaliło

Wszystko naraz runęło
I w twojej, i w mojej duszy
Huraganem w dal pofrunęło
Ściągając klęski suszy...

SYNODALNA NOC

Opowiem ci bajeczkę na dobranoc Dla twoich słodkich snów Jak pełna obrad była noc Na zgromadzeniu sów Jak puchacz wieścił trwogi A c...